Przedstawiam Wam Ayo, rodowodowo HERMIONĘ GRANGER Red Radimus - przedstawicielkę rasy owczarek australijski kelpie. :) Mały czarny diabeł, który przesłodko zasypia przytulony do swojej pluszowej owieczki. A potem wydłubuje jej oczy. Ale to nadal słodkie.
Ayka jest ze mną już trochę czasu i mogę już ze stuprocentową pewnością napisać, że jest wspaniała, ciągle mnie zaskakuje i coraz bardziej odnoszę wrażenie, iż nigdy nie przestanie. To nadal malutki pups, toteż nie będę się specjalnie rozpisywać nad jej genialnymi umiejętnościami, predyspozycjami, Bóg wie czym jeszcze, bo do jasnej ciasnej - to dzieciak. Jak dla mnie, niesamowicie ogarnięty na swój wiek dzieciak, ale nadal dzieciak. ;) Sądzę, że potencjał ma i teraz moją rolą jest, aby tego nie zniszczyć.
Jakie mamy plany? Wielkich konkretów też się nie dowiecie, wybaczcie. Na pewno chciałabym z Młodą trochę pobiegać po ringach wystawowych, zaś jeśli chodzi o sport myślę o agi/fri, może obi, jednak nie chcę Was zapewniać, że tak, na 100% pójdziemy w tym kierunku! Dlaczego? Chcę na spokojnie poczekać co mi z tego owczara wyrośnie, co najbardziej będzie ją kręcić i w tym kierunku pójść. Ot, cała filozofia.
Pewnie część z Was jest też ciekawa dlaczego kelpie? Już odpowiadam. :)
O drugim psie zaczęłam myśleć dość krótko po wzięciu Nico. Młoda i głupia byłam, musicie mi to wybaczyć. Przy wszystkich jego odpałach wyszłam po prostu z założenia, że muszę się w rasie rozeznać odpowiednio wcześniej, poogarniać hodowle, aby znowu nie wdepnąć w bagno. I zaczęłam. Pierwszy strzał? Of course - border collie. Było to w zamierzchłych czasach (ekhm, cztery lata temu), gdy moda na bc się dopiero zaczynała. Rozmawiałam z ludźmi, czytałam, obserwowałam. Generalnie wszystko było okay, nie widziałam w borderkach jakiejś większej wady poza ewentualnymi schizami czy chorobami - to mnie trochę zniechęcało. Jednak cała reszta cech bc całkiem mi odpowiadała. Później przerabiałam jeszcze aussie czy tollery... I w każdym przypadku było to samo - niby praktycznie wszystko mi pasowało, ale każdej z tych ras brakowało tego bliżej nieokreślonego czegoś co przeważyłoby i spowodowało zapadnięcie decyzji. W 2014 roku natknęłam się na kelpie. Poczytałam trochę, pooglądałam zdjęcia - zaciekawiły mnie te burki. ;) Później nawiązałam kontakt z hodowcą, dowiedziałam się jeszcze więcej. Na początku 2016 roku zaczęłam powolutku podpytywać o rezerwacje szczenięcia z miotu... I tak wyszło, że jest kelpie. Nie powiem Wam co akurat w kelpach mnie przyciągnęło. Po prostu, miały to coś, czego żadna inna rasa nie miała... Australijska magia, jak nic. :)
Na koniec, mam dla Was filmik, ponieważ Mała Czarna skończyła wczoraj 2 miesiące! Mam nadzieję, że moje arcydzieło jutubowe Wam się spodoba.
Pozdrawiamy
Power Team
Mała jest śliczna :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! <3
UsuńJakie cudownie piękne, czarne stworzenie! <3 Powodzenia z dzieciakiem!
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo! <3
UsuńŚwietny wybór !:D Nie ukrywam, że zazdroszczę, bo podobnie jak Ty od kilku lat jestem w tych diabłach zakochana. Niestety swojego dziecka doczekam się dopiero za dwa lata jak pojdę na swoje, ale już mam upatrzoną hodowlę I wstępnie wybranego ojca... ;D Cudowna sunia. Życzymy samych sukcesów!
OdpowiedzUsuńEkipa Kundelek też Potrafi :D
kundelektezpotrafii.blogspot.com
Życzę powodzenia w spełnianiu marzenia! :) Ja już jestem po uszy w Małej zakochana, ale nie ukrywam - czasami potrzebuję trochę melisy... Dziękujemy bardzo! <3
Usuńże kelpie - super, ale imię rodowodowe ma NAJLEPSZE.
OdpowiedzUsuńHaha <3 Cały miocik miał imiona z HP, taka magiczna siódemka.
UsuńAle to malutkie i urocze:D
OdpowiedzUsuńAle meliska przy papiku must have�� moja mloda czesto lubi testować moją cierpliwosc haha :D
U mnie dokładnie to samo, jestem testowana aż do granic możliwości. :P
UsuńCóż to za śliczności! Gratuluję nowego towarzysza i życzę wam, żeby wszystko szło dobrze!
OdpowiedzUsuńFlerekmorelek.blogspot.com
Dzięki wielkie! :)
UsuńJaki pychol :)
OdpowiedzUsuńCo prawda widać, że akurat Ty decyzję przemyślałaś, ale z tego co widzę, robi sie na nie moda...niestety dla nich :(
http://podopieczni.blogspot.com
Też to zauważyłam... I w tym momencie zaczynam tak na prawdę trzymać kciuki za hodowców. ;) Oby to wszystko w miarę 'bezboleśnie' się potoczyło. Pożyjemy, zobaczymy.
UsuńGratki, Gratki!
OdpowiedzUsuńŻyczę żeby mała zdrowo rosła i fajnie się rozwinęła!
No i żeby Pan Terroryta jej nie zjadł :P